Kupiłam w markecie w puszcze owoc chlebowca o nazwie jackfruit. Z natury jestem ciekawska więc poszperałam w internecie co z tego można dobrego zrobić czyli z czym to się je i jak smakuje. A więc ten największy na świecie owoc może osiągnąć do 30 kg wagi i rośnie na drzewie bochenkowym w Azji w okolicach Indii i Tajlandii. Smak ma podobny do banana zmieszanego z ananasem lub brzoskwini z mango. Strukturę ma podobną do mięsa więc stosowany jest w diecie roślinnej. Podobno ma niski indeks glikemiczny, działa odchadzająco i stosuje go się w diecie ketogenicznej. Stosuje go się na kanapki, do burgerów, gulaszu ,zup, makaronów, deserów i koktajli. Podobał mi się załączony do kupionej puszki z tym owocem przepis na pastę do tortlli. Zrobiłam i łał ! Po 1 tortilli posmarowanej tą pastą na łebka i każdy był syty, ale z lekkością na żołądku. Ja kupiłam zieloną puszkę jackfruit kawałki, a jeszcze jak dostanę to na pewno kupię żółtą puszkę i zieloną z tzn jackfruit szarpanym. Polecam!
- Składniki:
- 1 puszka w kolorze zielonym jackfruit kawałki
- 1 łodyga selera naciowego
- 1 czerwona cebula
- natka pietruszki -kilka gałązek
- 3 łyżki musztardy Dijon
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- sól i pieprz
- dodałam jeszcze szczyptę ziół włoskich od siebie
Wykonanie:
Owoce chlebowca odsączyć z zalewy z puszki. Seler naciowy i natkę pietruszki oraz cebulę oczyścić i drobno pokroić. Wszystkie składniki razem wymieszać w misce. Do smaku dodać sól, pieprz, paprykę i zioła włoskie. Lekko zmiksować całość. Pasta gotowa. Można jeść z pieczywem, a ja rozsmarowałam na tortilli i udekorowałam pomidorkiem koktajlowym z natką pietruszki. Smacznego!