Dereń pierwszy raz od 4 lat mnie obdarzył kwaśno-słodkimi owocami. O zaletach zdrowotnych derenia każdy może przeczytać w internecie. Moim pierwszym ,, produktem” który z niego zrobiłam jest nalewka. Zapach ma minionego lata, piękny czerwony kolor a smak ma być podobno królewski wśród naleweczek. Piszę podobno, bo im dłużej stoi tym ma być lepszy. Pożyjemy-zobaczymy, byleby to cudo uchowało się w piwniczce. Specjalnie kładę w głąb półki żeby nie kusiło.
- Składniki:
- owoce czerwone derenia( podobno są też inne gatunki : żółte, pomarańczowe -1 kg
- cukier-1/2 kg
- wódka 1 l
Wykonanie:
Dojrzałe, czerwone owoce derenia umyć, obrać z szypułek i ponakłuwać w kilku miejscach drewnianą wykałaczką. Od razu wrzucać do dużego szklanego słoja. zalać wódką i zamknąć słój na 6 tygodni w ciepłym miejscu. Co kilka dni potrząsać tym słojem. Odlać po 6 tyg. powstały płyn do butelek i odłożyć na bok. Pozostałe w słoju owoce zasypać cukrem, wymieszać i pozostawić na 2 tygodnie. Co jakiś czas nimi potrząsać by owoce puściły jeszcze sok. Po 2 tygodniach wlać do nich nalew z butelek, wymieszać i znowu wszystko odstawić na tydzień do sklarowania .Potem przepuścić wszystko przez filtr do butelek, zakorkować. Pić można po pół roku leżakowania. Ale im dłużej stoi nalewka jest szlachetniejsza, a po 5 latach leżakowania wręcz królewska!
Uwaga!
Niektórzy wzbogacają nalewkę z derenia wanilią, gwoździkami, miętą jałowcem czy też cynamonem. Kwestia gustu.