Garniec cudów tak nazwałam zupę , którą udało mi się zrobić. Za słowami mojej ulubionej pisarki Katarzyny Michalak wrzuciłam do garnka to co miałam pod ręką i patrzyłam oraz smakowałam co z tego wyjdzie. Zachęcam Was do takiej improwizacji, bo po pierwsze uprzątniecie lodówkę z resztek produktów, a po drugie będziecie mieli satysfakcję jak to co zrobiliście będzie smakowało. Polecam!
- Składniki:
- garść zamrożonego upieczonego wcześniej miąższu z dyni
- 4 jabłka
- 2 garście klusek lanych lub grubszy makaron
- 4 ząbki czosnku
- woda od kiszonych ogórków z 1 słoika
- po 1 łyżeczce suszonego: imbiru i kolendry
- sól i pieprz do smaku
- do ustrojenia : ziarenka z owocu granatu
- 1 łyzka mąki pszennej
- 1/2 małego kubka śmietanki 30%
Wykonanie:
Do garnka z osolonym wrzątkiem wrzuciłam miąższ dyni, przetarte jabłka na dużych oczkach i czosnek na małych oczkach też przetarty. Chwilę podgotowałam, wlałam wodę z ogórków kiszonych. Wszystko zblendowałam, dosypałam kluski lane ( możesz dać makaron grubszy). Doprawiłam kolendrą i imbirem. Zagęściłam mąką wymieszaną ze śmietaną. Znowu podgotowałam mieszając i taką zupę wlałam na talerze na wierzchu jej dając kilka ziarenek granatu. zjedli wszystko i mówili, że dobre. Także garniec cudów uważam za zupę , z którą warto było się z Wami kochani podzielić. Smacznego!