Podczas spaceru po łąkach zdziwiłam się, że znalazłam opuszczoną gruszę. Pozbierałam parę gruszek i z nich upiekłam oto takie ciasto. Jest długo wilgotne. A, że miałam kilka orzechów włoskich, więc uznałam, że takie połączenie pasuje. Możecie dodać rodzynki, żurawinę -co chcecie i macie. Polecam!
- Składniki:
- 4 szkl. mąki pszennej
- 5 jajek
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 3 łyżeczki kakao
- 1 kostka masła lub margaryny Kasi ( 200 g)
- 2 łyżki oleju słonecznikowego lub rzepakowego
- 1 szkl. cukru
- 1/2 l mleka
- garść orzechów włoskich
- ok. pół kg gruszek
- szczypta soli
Wykonanie:
Wymieszać i zagotować następujące składniki: masło, mleko, olej. kakao, cukier. Masę wystudzić i do lekko ciepłej dodać mąkę przesianą z sodą i rozmącone żółtka. Wszystko zmiksować. Na końcu dodać ubitą na sztywno pianę z białek ze szczyptą soli. Wszystko delikatnie łączymy z ubitą pianą najlepiej drewnianą łyżką. Do ciasta wsypujemy obrane owoce pokrojone w kostkę i drobno pokrojone orzechy. Ciasto przelewamy do tortownicy i blaszki aluminiowej. Pieczemy w 180 stopniach C do suchego patyczka (ok.50 min- tortownica, ok. 30 min blaszka aluminiowa). studzimy na kratce a potem posypujemy cukrem pudrem. Smacznego!
